Niedziela zawsze mi się kojarzy z pysznym obiadem, zazwyczaj takim jaki gotowała nasza mama kiedy nadal mieszkaliśmy w domu. Taki posiłek to balsam dla duszy, czyż nie ?
Mąż na dzisiaj zażyczył sobie kotleciki mielone, "z tym zielonym w środku" ;) zupełnie jak dzieci Ci Nasi Ukochani Mężczyźni...
Składniki:
- 500g mięsa wieprzowego dobrej jakości ( zawsze kupuję u tego samego rzeźnika )
- 1 cebula
- 1 jajo
- 2 łyżki świeżo posiekanej pietruszki
- 1 łyżka suszonego majeranku
- bułka tarta
- wegeta bez glutaminianu sodu
- pieprz
- 10 pietruszek
- suszony rozmaryn
- oliwa z oliwek
- kapusta pekińska
- papryka
- sos sałatkowy Knorr
Cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy na 2 łyżkach oliwy z oliwek, solimy do smaku. Cebulka powinno być zeszklona i miękka.
Mięso przekładamy do dużej miski, dodajemy cebulę, jajko, pietruszkę, majeranek, wegetę i pieprz. Mieszkamy wszystko dokładnie. Bułki tartej dodajemy mało, np. po 1 łyżce tylko do uzyskania masy, którą będzie można łatwo ulepić. Dodanie zbyt dużej ilości bułki sprawi, że kotlety nie będą trzymały kształtu i szybko spalą się podczas smażenia. Jeśli chodzi o idealne doprawienie kotletów to istnieją na to dwa sposoby. Można spróbować surowe mięso w bardzo małej ilości, natomiast dla osób, które surowego nie są w stanie przełknąć ( Ja : ) polecam uformować malutką kuleczkę i podsmażyć na małym ogniu i suchej patelni.
Nastawiamy piekarnik na 180 stopni ( funkcja termoobieg ).
Gdy już doprawimy mięso wedle naszego gustu, formujemy małe kulki, obtaczamy w bułce tartej po czym lekko spłaszczamy dłonią i układamy na talerzu. Pietruszki myjemy, obieramy i kroimy w paski jak na frytki. Przekładamy do miski, solimy, posypujemy rozmarynem, wlewamy 2 łyżki oliwy, mieszamy do idealnego pokrycia, wysypujemy na blaszkę i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Czas pieczenia to 20-30 minut więc kotlety można zacząć smażyć gdy frytki będą już prawie gotowe, musicie sami ocenić : )
Kapustę kroimy bardzo cieńko, paprykę myjemy i kroimy w kosteczkę. Wszystko przekładamy do miski. Sos przygotowujemy w filiżance wg instrukcji na opakowaniu, doprawiamy surówkę na 10 minut przed podaniem obiadu.
Kotlety smażę na oleju rzepakowym, nalewam tyle oleju, aby cała powierzchnia patelni była przykryta. Pamiętajmy, że nie smażymy tu na głębokim tłuszczu jak np. faworki. Oleju zawsze można dolać po każdej usmażonej porcji kotlecików.
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz